Post by CeSaRhttp://tinyurl.com/mt4rre - te parę złotych pewnie znajdziesz
Do reszty ,,społeczeństwa'':
Nie o to chodzi, aby stale ,,znajdować'' (masturbując się tym znajdowaniem),
ale o to chodzi, aby tak gospodarować pieniędzmi czy dobrami lub zasobami
w ogóle, aby starczało na wszystko. Niestety, mając 1300 złotych miesięcznie,
nie można gospodarować tak, aby starczało na wszystko. Aby starczało na życie,
trzeba zarabiać co najmniej 4 tysiące złotych na pierwszą osobę w rodzinie i co
najmniej po 2 tysiące złotych na każdą kolejną. (piszę o zarobkach netto, tak
zwanych ,,na rękę'') Niestety dorobiliście się, kochani Polacy, takiej gospodarki,
która tego minimum nie zapewnia przeciętnemu z was. :)
Wprawdzie księża odwołują się do mocy Boga, ale mnie na religii uczono,
że Bóg nie jest idiotą, więc u Boga ZAWSZE 2+2 daje 4 i nie warto liczyć
na cuda. (a co najwyżej na cudze)
Polityka wiary w cuda doprowadziła ten kraj do ruiny (zarówno moralnej jak i gospodarczej)
a duchownych (zowiących się Kościołem, wbrew ustaleniom Katechizmu i oficjalnej nauki
Kościoła rzymskokatolickiego) do nadmiernego bogactwa, którego owo duchowieństwo nie
potrafi utrzymać. :) Metody ,,znajdowania'' pieniędzy (poprzez zbiórkę, odwoływanie
się do serc, odbieranie mniej agresywnym) daje dobre ;) efekty na krótką metę, ale
w dłuższej perspektywie trzeba użyć rozumu i skorzystać z normalnych trybów postępowania.
W innym wypadku na przykład zjada się własne nogi, podziwiając ich smak, po czym zauważa
się, iż pojawiły się jakieś trudności w chodzeniu, które można rozwiązać za pomocą obcięcia
nóg tym ludziom, którzy głodowali, lecz swoich nóg nie jedli.
Ja głodowałem i nogi w przenośni ocaliłem, ale nie ocaliłem nóg w sensie dosłownym.
Nauka Kościoła nakazała niszczenie mojego zdrowia tak, aby można było za jakiś czas
,,opiekować się'' mną. :) Oczywiście za pieniądze! Tak wygląda w praktyce zachowywanie
przykazania nie zabijają i nie pożądaj żadnej rzeczy bliźniego twego. Najpierw honorowy
prałat JPII namówił moich rodziców do odbierania mi moich dóbr, a następnie (gdy już
i JPII nie było na świecie, i jego honorowego prałata też tu nie było, a i złotodajna
niegdyś firma straciła na swej złotodajności) to mieszkanie stało się łupem dla innych,
kochających Boga, którzy zauważali, iż mają dzieci, a ja nie mam ani żony, ani dzieci,
więc powinienem swoje mieszkania oddać... Tak realizowano ostatnie z przykazań Dekalogu.
Post by CeSaRPost by Eneuel Leszek CiszewskiNa przełomie lat 90 i 91 kupiłem
ze 4 płytki (pewna żydówka z Hameryki mi przywiozła
Poproś - może żydówka pożyczy na dobry procent....
Głupi pożycza, gdy nie wie, z czego odda. Mądry, gdy pożycza, wie doskonale, z czego ma oddać.
Ja nie mam z czego oddać, więc i nie pożyczę na płyty. Poza tym -- nie wiem, gdzie szukać Sary
Wild. Wiem, że była córką kogoś ważnego z Waszyngtonu i mieszkała na stałe gdzieś pod Waszyngtonem. :)
Post by CeSaRPost by Eneuel Leszek CiszewskiI chciałbym posłuchać w dobrej jakości muzyki z filmu Dawno temu w Hameryce...
Zabrakło kasy ze sprzedaży Pani Mercedes czy za drogie Volvo kupowałeś?
Volvo zostało kupione, aby ,,Kościół'' nie zabrał pieniędzy w ramach akcji dobroczynnych. :)
(zgodnie z zasadą -- ty masz, ja nie mam, ale potrzebuję, więc mi oddaj, abym mógł przepić)
Na samochód przygotowanych było znacznie więcej pieniędzy. Wolę nie pisać ile, bo:
-- nikt by nie uwierzył
-- ktoś z BMW by krzyczał, że pieniądze należą do niego, gdyż to jego
modlitwy wypracowały w trudzie czoła te pieniądze; podobnie by
uczyniono w Suzuki; Fordzie i pewnie w wielu innych miejscach
-- mogłoby dojść do udarów mózgu ludzi takich, jak mój interlokutor,
którzy by chętnie zaciągnęli się do pracy w firmie potrafiącej
tak wiele zarabiać, a firmy tej praktycznie nie ma :)
-=-
Jak już pisałem -- gdy pracowałem i byłem bogaty, kupowałem płyty. Teraz, z rozkazu ,,Kościoła''
i wspomnianego Jana Pawła II (pewnie Wanda Półtawska dużo żądała od kochanka, któremu trzęsły się
ręce, więc JPII musiał ,,znajdować'' środki) nie mam pracy. Uczelnia wolała tracić (i to dużo) niż
sprzeciwić się świętej ;) woli prof. Jerzego Kopani, a ten wolał sprzedać/zdradzić swego pracownika,
niż narazić się ,,Kościołowi''. :) Warto dodać, że nie pierwszy raz uczelnia traciła pieniądze
z powodu głupoty Kopani? Nie warto. :) Nie warto też dodawać, jak polityka ludzi z UW wpłynęła
na kondycję dzisiejszego państwa polskiego, a prof. Jerzy Kopania był działaczem (i nawet posłem
na sejm RP) właśnie Unii Wolności.
-=-
Nie o to chodzi w tak zwanym życiu, aby stale znajdować pieniądze (zwane środkami), szukać, odwoływać
się do czyjegoś sumienia, pozyskiwać sponsorów (nierzadko sprzedając własne córki -- dzień dobry
mażoretkom, tamburmajorkom itp.) ale o to, aby utworzyć takie prawa gospodarki i polityki, aby
nikomu nie brakowało pieniędzy i innych dóbr. Tymczasem w Polsce pokutuje głupota PRLi -- nic
dziwnego, bo taki na przykład Kopania jest zakorzeniony w komunizmie i w komunistycznych metodach
postępowania. Podobnie z całą masą decydentów tamtego okresu, w tym i biskupów rzymskokatolickich,
którzy uważają, że okradanie własnego narodu jest chwałą, nie grzechem.
-=-
Do wierchowiny Kościoła, w tym i do Kopani:
Pozbawiliście mnie pracy, przeszłości, dobrego imienia, pieniędzy i moje zdrowie doprowadziliście do ruiny,
Nazywacie się świętymi i dobrymi, podczas gdy jesteście mordercami. Dobrze się stało, że wasze dzieci,
pieszczone, przygotowywane na nomenklaturę kolejnej RP spłonęły żywcem 30 września 2005 roku w autokarze
jadącym do Częstochowy. Szkoda, że nie potrafiliście z tej tragedii wyciągnąć słusznych wniosków. :)
Człowiek do życia potrzebuje pracy -- daje ona i ,,chleb'' i rozwój. Z uporem maniaka (JPII był maniakiem,
ale on umarł i warto o tym czasami pamiętać) staracie się uczynić mnie biznesmenem, obiecując ludziom
(pracownikom) tak zwane kokosy! Uważacie, że zmusicie mnie do ,,miłości'' po tym, co uczyniliście. :)
-- zmarnowaliście moje życie
-- udaremnialiście mi założenie rodziny (aby ze mnie zrobić kochanka swoich
kurewek, takich jak Łucja Stalenczyk)
-- pozbawiacie mnie możliwości rozwoju (podczas ostrej wojny nie mogłem
nawet korzystać z czytelni uniwersytetu)
-- marnujecie moje zdrowie (poprzez nakręcanie cieci cieszących
się brakiem wentylacji w moim mieszkaniu)
Mogę tę listę zapewne pociągnąć, ale nie ma takiej potrzeby. Wierzycie, że po piekle, jakie mi
zgotowaliście będę kochał wasze dzieci? :) Będę przyjmował do pracy ,,specjalistów'' i płacił
im ogromne pieniądze, które sam wypracuję jakimś cudem? Uważacie, że podpisałem krwią z palca ;)
pakt z diabłem, na mocy czego mam dostęp do nieograniczonego szmalu? Zapominacie chyba o tym,
że teraz w piekle jest inaczej niż kiedyś -- cyrografy podpisuje się elektronicznie ;) bez
krwi i bez baraniej (witam Samulu -- baranie) skóry. :)
Otóż nie będę biznesmenem. :) Mało mi życia pozostało -- ponad połowę zmarnowali ,,słudzy Miłości''.
Tak marnowanego człowieka nie namówicie na miłosierdzie. Głodnych karmić, spragnionych poić, chorych
nawiedzać, podróżnych przyjąć do domu... To miłosierdzie ustąpiło za czasów nauczania JPII innemu
miłosierdziu -- głodnych i spragnionych wyzywać od trolli, podróżnym podnosić ceny noclegu, gdy
tylko się zauważy, że mają miękkie serca, a chorych oskarżać o to, że nie czcili ojca lub mordowali dzieci...
Moja miłość do kleru minęła bezpowrotnie. Dawałem wam pieniądze, dawałem wam czas, modlitwy, dobre słowo...
Otrzymałem od was nienawiść, przy której nazizm czy stalinizm jest miłością. :)
Aby było jasne -- nie zatrudnię nikogo w żadnej firmie. :)
Kto liczy na pracę u mnie (godziwą lub nie) łudzi się lub jest zwodzony. :)
A odpowiedzialność za tę głupotę niech spadnie na tych, którzy wytwarzają ,,pole czuciowe''. :)
Jestem za stary na zmianę stanowiska, a tych, którzy mnie odeślą do psychiatry, pocieszę tym,
iż być może jestem krową, ale stanowiska nie zmienię. :) Kto chce żyć rojeniami o zatrudnieniu
w mojej wielkiej firmie (sterowanej przez ,,Kościół'') na bardzo dobrych warunkach, ten jest głupi. :)
--
nr .`'.-.telefonu ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ,;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....